A oto i jest, pojawił się - pierwszy NieToczkowyPost na Toczkowym blogu. Stało się. Trudno. Ale jak się powiedziało A to trzeba powiedzieć Ą jak to mówią. Sama jestem ciekawa jak to z tym Ą będzie, bo u nas w kuchni panuje niesamowity chaos - zresztą z dwójką małych dzieci inaczej chyba nie da rady (chyba, że się je posadzi przed TV i zrobi wszystko samemu ale Hej! It's not the way we play!).
Ale zaczynając od początku - Toczkę zmobilizowałam do ruszenia bloga a Toczka zmobilizowała mnie do uporządkowania wszystkiego co wiem i czym mogę się z Wami podzielić. Gotować próbuję zawsze wspólnie i rodzinnie (tak, gotowanie bez dzieci uważam za nudne). Dodatkowo sytuacja u nas o tyle skomplikowana, że dzieci moje alergiczne a i w gusta wszystkich ciężko utrafić - dlatego lubujemy się w daniach, które łatwo rozdzielić coby każdy sobie zjadł co chce (a resztę oddał na tackę brata na przykład...).
No to zaczynamy!
Danie, które chce Wam przedstawić jest bajecznie proste, pyszne i całkiem zdrowe - czyli coś co nasze tygryski lubią najbardziej :)
Łosoś z brokułami
- łosoś (najlepiej bez soli)
- bazylia
- cytryna (do skropienia)
- kilka różyczek brokułów (~300gr)
- żółty ser
My podajemy z podpiekanymi ziemniaczkami i sosem czosnkowym
- mały jogurt naturalny
- ząbek czosnku
- pieprz
- 2 łyżki śmietany (opcjonalnie)
- por, jarmuż - do smaku (opcjonalnie)
1.
Łososia skropić cytryną, obtoczyć w bazylii i odrobiną pieprzu
(przy okazji sprawdzić czy na pewno nie ma ości!) i do lodówki z nim!
2. W międzyczasie sos: do miski wrzucamy składniki - wymieszać i gotowe. Niech się przegryza.
3. Ziemniaczki - zazwyczaj gotuję wcześniej, ale można po prostu je na dłużej włożyć do piekarnika), połowę ziemniaków obsypuję zmieloną papryką (bo my lubimy) a połowę ziołami prowansalskimi (bo dzieci lubią).
4. Tak samo sprawa wygląda z brokułami - można podgotować wcześniej lub dłużej potrzymać w piekarniku.
5. Wyjmujemy łososia z lodówki, przekładamy do naczynia żaroodpornego, kładziemy na nim brokuły i ser, wkładamy do piekarnika na 20 minut razem z ziemniakami (180 stopni z termoobiegiem) lub 30-40 jeżeli ziemniaki/brokuły nie były wcześniej podgotowane. Wyznacznikiem gotowego dania są ziemniaczki - jak bardzo zarumienione lubimy.
Smacznego - koniecznie dajcie znać co o tym myślicie, bo nie ma lepszej motywacji :) A może macie swoją domową wariację pieczonego łososia?
2. W międzyczasie sos: do miski wrzucamy składniki - wymieszać i gotowe. Niech się przegryza.
3. Ziemniaczki - zazwyczaj gotuję wcześniej, ale można po prostu je na dłużej włożyć do piekarnika), połowę ziemniaków obsypuję zmieloną papryką (bo my lubimy) a połowę ziołami prowansalskimi (bo dzieci lubią).
4. Tak samo sprawa wygląda z brokułami - można podgotować wcześniej lub dłużej potrzymać w piekarniku.
5. Wyjmujemy łososia z lodówki, przekładamy do naczynia żaroodpornego, kładziemy na nim brokuły i ser, wkładamy do piekarnika na 20 minut razem z ziemniakami (180 stopni z termoobiegiem) lub 30-40 jeżeli ziemniaki/brokuły nie były wcześniej podgotowane. Wyznacznikiem gotowego dania są ziemniaczki - jak bardzo zarumienione lubimy.
Smacznego - koniecznie dajcie znać co o tym myślicie, bo nie ma lepszej motywacji :) A może macie swoją domową wariację pieczonego łososia?
Mniam! U mnie dziś brokuły z kurczakiem, makaronem i mozzarellą :)
OdpowiedzUsuńMusiało być pyszne - połączenie w każdym razie tak właśnie brzmi!
Usuń