Rukola jest jedną z niewielu sałat, które lubię. Nie jestem specjalnie sałatową osobą, choć cały czas wszyscy nad głową mi jęczą, że to przecież takie zdrowe warzywo. Może i zdrowe, ale dla mnie stanowczo za gorzkie. Z sałaty, jeśli już, mogę zjeść jasne listki ze środka, takie które rosną bardzo blisko głąba. Rukola natomiast jak dla mnie, w zestawieniu z innymi warzywami, serem czy wędliną, smakuje całkiem nieźle, a wręcz dodaje kanapce czy sałatce ciekawego posmaku. Sama jest równie gorzka, jak zwykła sałata. Nawet mój mąż, który nieustannie powtarza, że "nie będzie zjadał jedzenia swojemu jedzeniu" rozsmakował się w rukoli i sam zaproponował, żeby ją kupować (zaraz obok kalarepki, która ostatnio jest u nas hitem).
Poniższa sałatka ma bardzo fajną kompozycję smakową, teraz dodałabym jeszcze do niej prażonego słonecznika, żeby całości dodać nieco chrupkości, ale i bez niego smakuje świetnie i nadaje się zarówno na śniadanie, jak i na kolację czy lancz do pracy.
Sałatka z rukolą i indykiem
- 200g rukoli
- 200g indyka
- 250g mozzarelli
- 10 suszonych pomidorów w oliwie
- oregano
Indyka umyć i pokroić w małą kostkę. Dowolnie doprawić, u nas są to dwie mieszanki przyprawowe, jedna z lubczykiem, druga z suszonymi pomidorami, czarnuszką i czosnkiem niedźwiedzim, bez soli i glutaminianu. Delikatnie polać oliwą i włożyć do rękawa, szczelnie zawiązać z obu stron i w kilku miejscach nakłuć rękaw igłą albo wykałaczką. Piec w 180 stopniach przez 30 minut. Po upieczeniu rozciąć rękaw i zostawić do przestygnięcia i odparowania.
Rukolę dokładnie umyć i odsączyć na sitku. Mozzarellę pokroić w małą kostkę, podobnie pomidory suszone. Wszystko razem wymieszać w jednej misce i doprawić oregano (jedna łyżeczka powinna wystarczyć). Można też posypać z wierzchu prażonym słonecznikiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz