Kiedy dom zapada w spokojny, ciepły sen. Słychać jedynie cykanie świerszczy za oknem i spokojny oddech dziecka. Nastaje niczym niezmącony spokój. Wtedy bardzo często nachodzi mnie chęć, by na jutrzejsze drugie śniadanie, albo na podwieczorek, upiec coś pysznego. W domu nie ma jednak składników na coś wymyślnego, w końcu jest niedziela i przez weekend większość rzeczy z lodówki i wszelkich schowków wyjedliśmy. Trzeba zatem wymyślić coś, co da się zrobić z niczego. Już dawno temu doszłam do wniosku, że najlepszy "deser nic" to babeczki wszelkiej maści. Są w stanie przyjąć każdy składnik i niemalże zawsze wyjdzie coś dobrego. Ruszam zatem do boju i z chęcią podzielę się z wami jedną z moich koncepcji.
Muffiny czekoladowe
(przepis na 9 dużych babeczek)
- 3 łyżki płatków ryżowych
- 1 szkl. wody
- 1/2 jabłko
- 4 łyżki dowolnego mleka
- 4 łyżki oleju rzepakowego
- 1 jajko
- 4 czubate łyżki mąki pszennej
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 łyżki kakao
- 1 banan
- masło orzechowe (najlepiej 100% orzechów)
Wodę zagotować i wsypać płatki, zmniejszyć ogień i pozwolić płatkom napęcznieć. W tym czasie obrać połówkę jabłka i zetrzeć na tarce, dorzucić do płatków, wymieszać i zostawić na 5 minut, można co jakiś czas przemieszać, żeby nie przywarły do dna. Przestudzić.
Mleko, olej i jajko roztrzepać, żeby się połączyły, dosypać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i kakaem. Dokładnie zmiksować na jednolitą masę, dorzucić przestudzone płatki ryżowe z jabłkiem i wkroić całego banana (najlepiej pokroić go w półplasterki, żeby nie były za duże).
Nakładać do silikonowych papilotek do połowy wysokości, na ciasto nakładać po łyżeczce masła orzechowego i przykryć ją drugą łyżką ciasta. Piec 35 minut w 180 stopniach (najlepiej sprawdzać patyczkiem, czy są już upieczone, ale z boku, żeby nie trafić na masło orzechowe.
Muffinki są wilgotne i pysznie czekoladowe, u nas zniknęły ekspresowo :)
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz