Dziś na szybko, wrzucam przepis i uciekam, bo mam dzień pod znakiem sprzątania. Postanowiłam zamienić nasze mieszkanko przed wakacjami w pachnące cytrusami i przytulne gniazdko. Poza tym zapowiadam na za tydzień małą niespodziankę, bo w końcu bez tego życie byłoby nudne. A zatem na dziś moją propozycją jest Ratatouille jak z bajki. Tak, namęczyłam się troszkę krojąc cieniutkie plastereczki i układając je na przemian, bo chciałam uzyskać restauracyjny efekt. Myślę, że wyszło nieźle i mały szczurek Remy nie powstydziłby się takiego dzieła.
Ratatouille
- 1 średnia cukinia
 - 1 średniej wielkości kabaczek
 - 1 bakłażan
 - 3 pomidory
 - 1 puszka pomidorów w zalewie
 - 1 cebula
 - 1 łyżka posiekanego tymianku
 - 1/2 łyżeczki soli
 - 3-4 łyżki oliwy z oliwek
 - ew. zioła prowansalskie
 
Warzywa powinny być podobne kształtem i grubością w przekroju, wtedy plasterki będą ładniej wyglądać.
Pomidory z puszki wlać do garnka, razem z sokiem, dodać pokrojoną w kostkę cebulę i sól - odparować przez 10 minut na średnim ogniu, od czasu do czasu mieszając Sos powinien zgęstnieć Dodać tymianek i gotować jeszcze kilka minut. Sos zmiksować blenderem i rozprowadzić na dnie naczynia żaroodpornego (24x24cm). Cukinię, kabaczka i bakłażana pokroić na 2-3 mm plasterki. Pomidory sparzyć i także pokroić, ale nieco grubiej. Układać plasterki na przemian na warstwie sosu. Polać oliwą z oliwek i przykryć folią aluminiową. Zapiekać w temperaturze 180 C przez ok. 35-40 minut.
Smacznego!
Uwielbiam wszystkie francuskie potrawy.Ratatouille robię zawsze kiedy pojawiają się wiosenne warzywa.Twoje wygląda wspaniale!
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda - prawie tak to robione przez tego uroczego szczurka z bajki :) Normalnie bajkowe ratatouille Ci wyszło :)
OdpowiedzUsuń***
http://odkuchnii.blox.pl
Jejku, jak misternie poukładane. Iście francuska elegancja! Pycha :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze nie ma zdjecia po zapieczeniu... Trzymalo forme ?
OdpowiedzUsuńHeh, pierwsze jest już po zapieczeni, dwa następne przed :] Nie widać wielkiej różnicy, prawda? :D A to dlatego, że ułożyłam plasterki bardzo ciasno i się nie rozpadły, gorzej to wyglądało przy wyłożeniu na talerz, ale dawało radę, niestety nie udało mi się zrobić dobrego zdjęcia na talerzu :( Wkleję za chwilę jedno, ale nie jestem z niego zadowolona... Może dlatego, że talerz jest brązowy a nie biały i nie widać tych ślicznych, wiosennych kolorów ^^'
OdpowiedzUsuńJak ja się cieszę, że sezon na ratatuje dopiero się zaczyna :) Uwielbiam! Zwykle robię duszoną w garnku z warzywami krojonymi w dużą kostkę, ale zapieczona w plasterkach wygląda o niebo odświętniej :)
OdpowiedzUsuń