Wychodzę za mąż, zaraz wracam. Z tej okazji w najbliższy tydzień zaprezentuję kilka przepisów potraw i deserów, którymi będziemy się dziś raczyć na małej rodzinnej uroczystości z okazji naszego ślubu cywilnego. A dziś nadal we francuskim klimacie Crème brûlée, które poza skorupką wyszło rewelacyjnie. Przetestowałam kilka znalezionych w internecie sposobów na uzyskanie karmelowej skorupki, przy pierwszym ramekinie wymieszaliśmy cukier ze spirytusem i podpaliliśmy, wyglądało efektownie, ale nie było efektywne. Skorupka owszem, zrobiła się nawet odpowiedniej grubości i wydała oczekiwane, ulubione przez Amelię dźwięk, ale niestety kolor miała blady, a niektóre kryształki cukru pozostały nienaruszone. Przy następnym ramekinie wstawiliśmy Crème brûlée pod grill w piekarniku nagrzany do 250 C, w jednym miejscu skorupka się przypaliła, w innym cukier nawet się nie zaczął rozpuszczać. Cóż, jak się okazuje nie da się uniknąć wydatku i palnik jest konieczny, być może w przyszłym roku zakupię, albo namówię kogoś, żeby mi zrobił prezent na święta :]
Crème brûlée
na 5 sztuk
Do rondelka wlać śmietankę z dodatkiem cukru i lekko podgrzać. Na deseczce przekroić laskę wanilii na pół i końcówką noża wydłubać ziarenka, po czym umieścić je w rondelku. Mieszać i podgrzewać na małym ogniu aż leciutko zabulgocze, zestawić z ognie do ostygnięcia.
W miseczce ubić żółtka, ale nie na puszysto, wystarczy jak zaczną powoli zmieniać kolor na jaśniejszy. Powoli zacząć dolewać ostudzoną śmietankę, partiami po ok. 0,5 szklanki, aż wszystko się połączy. W czasie mieszania starać się, by do masy nie dostały się bąbelki powietrza, wtedy nasze Crème brûlée będzie miało przyjemną, aksamitną i gładką konsystencję. Przelać masę przez sitko, żeby pozbyć się części ziarenek wanilii i wlać do kokilek lub ramekinów. Piekarnik rozgrzać do 160 C. Ramekiny wstawić do wysokiej blaszki i napełnić ją gorącą wodą, mniej więcej do 3/4 wysokości ramekinów. Wstawić do piekarnika i piec przez 25-35 minut, przy czym po 20 minutach sprawdzić konsystencję. Krem powinien lekko drżeć, jak ścinająca się galaretka. Crème brûlée zostawić do ostygnięcia i wstawić na przynajmniej 3 godziny do lodówki. Generalnie crème brûlée najlepiej smakuje, jeśli krem jest zimny. Przed podaniem wierzch posypać jedną łyżką cukru, najlepiej trzcinowego, i skarmelizować przy pomocy palnika.
Smacznego!
na 5 sztuk
- 500 ml wysokoprocentowej śmietany kremówki 36%
- 6 żółtek
- 1/3 szklanki białego cukru
- 5 łyżek brązowego cukru
- 1 laska wanili
Do rondelka wlać śmietankę z dodatkiem cukru i lekko podgrzać. Na deseczce przekroić laskę wanilii na pół i końcówką noża wydłubać ziarenka, po czym umieścić je w rondelku. Mieszać i podgrzewać na małym ogniu aż leciutko zabulgocze, zestawić z ognie do ostygnięcia.
W miseczce ubić żółtka, ale nie na puszysto, wystarczy jak zaczną powoli zmieniać kolor na jaśniejszy. Powoli zacząć dolewać ostudzoną śmietankę, partiami po ok. 0,5 szklanki, aż wszystko się połączy. W czasie mieszania starać się, by do masy nie dostały się bąbelki powietrza, wtedy nasze Crème brûlée będzie miało przyjemną, aksamitną i gładką konsystencję. Przelać masę przez sitko, żeby pozbyć się części ziarenek wanilii i wlać do kokilek lub ramekinów. Piekarnik rozgrzać do 160 C. Ramekiny wstawić do wysokiej blaszki i napełnić ją gorącą wodą, mniej więcej do 3/4 wysokości ramekinów. Wstawić do piekarnika i piec przez 25-35 minut, przy czym po 20 minutach sprawdzić konsystencję. Krem powinien lekko drżeć, jak ścinająca się galaretka. Crème brûlée zostawić do ostygnięcia i wstawić na przynajmniej 3 godziny do lodówki. Generalnie crème brûlée najlepiej smakuje, jeśli krem jest zimny. Przed podaniem wierzch posypać jedną łyżką cukru, najlepiej trzcinowego, i skarmelizować przy pomocy palnika.
Smacznego!
Wszystkiego dobrego na nowej drodze zycia! Mam nadzieje, ze wasze wspolne lata beda smakowite :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam creme brulee!
OdpowiedzUsuń