13 października 2010

Seria Niefortunnych Zdarzeń

Bez obaw, nie mnie przytrafiła się tytułowa seria niefortunnych zdarzeń, chyba że mielibyśmy na myśli przeczytanie serii trzynastu książek o sierotach Baudelaire. Dziś to właśnie zekranizowana wersja trzech pierwszych książek będzie bohaterką niniejszego wpisu, pod banderą akcji: Kuchnia Inspirowana Kinem.


Długo zastanawiałam się którą z potraw pojawiających się w książce wybrać, chłodnik ogórkowy z Ogromnego Okna, tort kokosowy z Gabinetu Gadów czy sos puttanesca z Przykrego Początku. Wybór ostatecznie padł na ostatnią potrawę, ponieważ chłodnik nie nadaje się raczej na jesienną pogodę (choć ciotka Józefina starała się udowodnić, że jest inaczej), natomiast tortu kokosowego nie miałby kto zjeść (przydałoby się stado dzieci, np. Wioletka, Klaus i Słoneczko). Spaghetti alla puttanesca natomiast jest doskonałym pomysłem na obiad, szybkim i smacznym, choć zarówno w mojej, jak i filmowej wersji jest znacznie bardziej ubogie niż wersja oryginalna.


 Spaghetti alla puttanesca
(porcja na 4 głodne osoby)


 400g spaghetti
1 puszka pomidorów
500g przecieru pomidorowego
4 łyżki zielonych oliwek
4 łyżki czarnych oliwek
4 ząbki czosnku
1 cebula
łyżka kaparów
25g filetów anchois (ten element sosu zostałam zmuszona zastąpić mięsem)
przyprawy (ostra papryka, bazylia, oregano, pieprz, curry, chili)

Cebulę i czosnek podsmażyć na patelni i wymieszać z chili, zsunąć nieco na brzeg i podsmażyć fileciki anchois (w moim przypadku zmieloną wołowinę), następnie dodać pomidory oraz przecier, dokładnie wymieszać i przyprawić. Na sam koniec dorzucić pokrojone albo w całości kapary i oliwki. Dusić na małym ogniu przez ok. 20 minut, żeby sos się przegryzł. W międzyczasie ugotować spaghetti al dente, dobrze odsączyć i wrzucić do gotującego się sosu, wymieszać. Podawać samo bądź posypane z wierzchu startym parmezanem.

Smacznego!
 

A oto co Tadeusz Olszański pisze na temat sosu puttanesca w swojej książce "Kuchnia erotyczna":
"Ten nowy sposób przyrządzania makaronu wymyśliły panie lekkich obyczajów, ale wysokiej klasy. Nikt nie zliczy we Włoszech sposobów przyrządzania makaronu, jest ich mnóstwo, lecz ten zdecydowanie się wyróżnia ostrym, podniecającym smakiem, bo nie brakuje w nim czosnku, ostrej papryki, kaparów i anchois! To nie jest pastaciutta, którą podaje się w domu dzieciom i babciom przy stole, do którego zasiada cała rodzina! Pasta puttanesca to smak i sekret grzechu".
Hm, nie brzmi to jak potrawa nadająca się do książki dla dzieci :]

2 komentarze:

  1. Spaghetti wydaje się mieć nieziemski smak. Oliwki hmmm.... Dziwne połączenie, ale mam wielką ochotę spróbować.

    A w ogóle klimatyczny blog Paula :)
    Powiedz mi, co tak Cię wywiało do Krakowa?? :) Uwielbiam to miejsce...

    Koleżanka z dawnych lat - Dorota :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wywiała mnie miłość oczywiście :]A do tego jeszcze wieloletnia chęć pomieszkania troszkę w moim zdaniem najpiękniejszym mieście w Polsce.

    A co do spaghetti, smakowało pysznie, a oliwki dodają przyjemnego, słonawego posmaku, polecam :]

    OdpowiedzUsuń