29 stycznia 2012

Pączki


Zostałam postawiona, a poniekąd sama własnoręcznie też się postawiłam, przed trudnym zadaniem nauczenia małego, ufnego zwierzątka podstaw życia w jednym mieszkaniu. Szczeniak to niesamowicie fajna sprawa, ale też, parafrazując słynne słowa Spidermana, wielka odpowiedzialność. Szczeniak to słodycz w najczystszej postaci, szczeniak to mnóstwo radości w całym domu, szczeniak to poszczekiwanie i zabawa, szczeniak to niegasnąca iskra dzikiego, nieokiełznanego życia. Niesamowicie doceniam jego obecność w domu, dawno nie  było u nas tak głośno, tak wesoło i tak pracowicie.
Bo szczeniak to taka mała, anarchistyczna kulka, która robi to, co mu się podoba i kiedy mu się podoba. A więc jeśli ma chęć ogryźć wycieraczkę, to ochoczo się za to zabiera, jeśli chce mu się siusiu, to kuca i siusia, jeśli chce mu się jeść, to głośno domaga się natychmiastowego nakarmienia. Ja i M. mamy zatem bojowe zadanie, przeistoczenia anarchistycznej kulki w grzecznego towarzysza zabaw i codziennej pracy. Psa, tak jak człowieka, obowiązują w domu zasady, ale żeby je zrozumiał, człowiek musi przestrzegać ich za niego i pilnować i się starać i pracować niczym pracownik miesiąca. A zatem dni moje są wypełnione ciężką pracą z Cynamonem, moją małą anarchistyczną kulką, która zaczyna wyrastać na pięknego i mądrego psiaka. Kocham go bezgranicznie i jemu właśnie dedykuję ten wpis, wpis jakże smakowity, bo prezentujący równie anarchistyczną kulkę (tak, spodobał mi się ten frazeologizm), głównie jeśli chodzi o zawartość kaloryczną. Ale co tam, karnawał jest! Przepis znaleziony na kotlet.tv.


Pączki
(~15 małych pączuszków)
  • ok. 250 g mąki
  • 10 g drożdży
  • 3 łyżeczki cukru
  • ok. 100 ml mleka
  • 2 żółtka
  • 1 jajko całe
  • 1 łyżka cukru z wanilią
  • 1 łyżka spirytusu
  • szczypta soli
lukier:
  • 1 szklanka cukru pudru
  • 2 łyżki wody

Drożdże rozpuścić w ciepłym melku, dosypać 3 łyżeczki cukru i 2 łyżki mąki. Dokładnie wymieszać i odstawić na 15 minut, aż drożdże zaczną pracować. Po tym czasie dodać pozostałe składniki i zagnieść ciasto. Jest dość zwarte, choć z początku mocno lepi się do rąk. Uformować z ciasta kulę i pozostawić je w misce do wyrośnięcia, na około 1 godzinę. Po tym czasie rwać kawałki ciasta i formować kulki wielkości piłki ping-pongowej. Ułożyć je na stolnicy, przykryć i zostawić na 30-40 minut, do ponownego wyrośnięcia. W czasie formowania można też włożyć do środka marmoladę.
Smażyć na głębokim oleju o temperaturze ~175 C, z każdej strony na złoty kolor. Po usmażeniu układać na papierowym ręczniku i zostawić do odsączenia. Kiedy już pączuszki nieco przestygną, obtoczyć je w cukrze pudrze.
Smacznego!




10 komentarzy:

  1. Najpierw może trzeba i popracować nad takim małym lokatorem...ale ile potem jest radochy ;-) Szybko się zapomina o tych zjedzonych kapciach i nadgryzionej tapecie w przedpokoju...
    O takich pączkach za to dość trudno zapomnieć, nie da się ukryć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że szybko o tym zapomnimy, szczególnie że Cynamon jest dość grzecznym zwierzakiem i posłusznym. Choć temperatura -20 nie sprzyja nauce higieny ^^'

      Usuń
  2. Wprawdzie wole koty, ale wierze, ze taki szczeniak w domu to duzo radosci. Mam nadzieje, ze bedzie mu dobrze w twoim domu :)
    A paczki wygladaja przepieknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tej pory też byłam kociarą, ale mój mąż niestety jest uczulony na kocią sierść, a jego reakcja alergiczna jest na tyle silna, że niestety kotki musiały zostać u rodziców :( Ale powiem szczerze, że Cynamon jest równie fajny jak mój Monti :D To inny rodzaj miłości, bardziej okazywanej i eksponowanej, radość psa jest zdecydowanie inna niż kocia :D

      Usuń
  3. Toczko, super Ci wyszły pączuszki! A ja straszną ochotę na takiego domowego, drożdżowego, puszystego i koniecznie smażonego pączka....

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyglądają na puszyste i mięciutkie :)
    Najbardziej lubię takie ciepłe, świeżo usmażone , mniam !

    OdpowiedzUsuń
  5. wyciągam łapkę po jednego pysznego pączusia. No może po dwa;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. cudownie puszyste!!! ale bym zjadła :)
    a mój cudak wczoraj skończył rok, nadal wariuje, ale widać już progres w jego ułożeniu :D

    OdpowiedzUsuń