Zostałam postawiona, a poniekąd sama własnoręcznie też się postawiłam, przed trudnym zadaniem nauczenia małego, ufnego zwierzątka podstaw życia w jednym mieszkaniu. Szczeniak to niesamowicie fajna sprawa, ale też, parafrazując słynne słowa Spidermana, wielka odpowiedzialność. Szczeniak to słodycz w najczystszej postaci, szczeniak to mnóstwo radości w całym domu, szczeniak to poszczekiwanie i zabawa, szczeniak to niegasnąca iskra dzikiego, nieokiełznanego życia. Niesamowicie doceniam jego obecność w domu, dawno nie było u nas tak głośno, tak wesoło i tak pracowicie.
Bo szczeniak to taka mała, anarchistyczna kulka, która robi to, co mu się podoba i kiedy mu się podoba. A więc jeśli ma chęć ogryźć wycieraczkę, to ochoczo się za to zabiera, jeśli chce mu się siusiu, to kuca i siusia, jeśli chce mu się jeść, to głośno domaga się natychmiastowego nakarmienia. Ja i M. mamy zatem bojowe zadanie, przeistoczenia anarchistycznej kulki w grzecznego towarzysza zabaw i codziennej pracy. Psa, tak jak człowieka, obowiązują w domu zasady, ale żeby je zrozumiał, człowiek musi przestrzegać ich za niego i pilnować i się starać i pracować niczym pracownik miesiąca. A zatem dni moje są wypełnione ciężką pracą z Cynamonem, moją małą anarchistyczną kulką, która zaczyna wyrastać na pięknego i mądrego psiaka. Kocham go bezgranicznie i jemu właśnie dedykuję ten wpis, wpis jakże smakowity, bo prezentujący równie anarchistyczną kulkę (tak, spodobał mi się ten frazeologizm), głównie jeśli chodzi o zawartość kaloryczną. Ale co tam, karnawał jest! Przepis znaleziony na kotlet.tv.
Pączki
(~15 małych pączuszków)
- ok. 250 g mąki
- 10 g drożdży
- 3 łyżeczki cukru
- ok. 100 ml mleka
- 2 żółtka
- 1 jajko całe
- 1 łyżka cukru z wanilią
- 1 łyżka spirytusu
- szczypta soli
lukier:
- 1 szklanka cukru pudru
- 2 łyżki wody
Drożdże rozpuścić w ciepłym melku, dosypać 3 łyżeczki cukru i 2 łyżki mąki. Dokładnie wymieszać i odstawić na 15 minut, aż drożdże zaczną pracować. Po tym czasie dodać pozostałe składniki i zagnieść ciasto. Jest dość zwarte, choć z początku mocno lepi się do rąk. Uformować z ciasta kulę i pozostawić je w misce do wyrośnięcia, na około 1 godzinę. Po tym czasie rwać kawałki ciasta i formować kulki wielkości piłki ping-pongowej. Ułożyć je na stolnicy, przykryć i zostawić na 30-40 minut, do ponownego wyrośnięcia. W czasie formowania można też włożyć do środka marmoladę.
Smażyć na głębokim oleju o temperaturze ~175 C, z każdej strony na złoty kolor. Po usmażeniu układać na papierowym ręczniku i zostawić do odsączenia. Kiedy już pączuszki nieco przestygną, obtoczyć je w cukrze pudrze.
Smacznego!
Najpierw może trzeba i popracować nad takim małym lokatorem...ale ile potem jest radochy ;-) Szybko się zapomina o tych zjedzonych kapciach i nadgryzionej tapecie w przedpokoju...
OdpowiedzUsuńO takich pączkach za to dość trudno zapomnieć, nie da się ukryć ;)
Mam nadzieję, że szybko o tym zapomnimy, szczególnie że Cynamon jest dość grzecznym zwierzakiem i posłusznym. Choć temperatura -20 nie sprzyja nauce higieny ^^'
UsuńWprawdzie wole koty, ale wierze, ze taki szczeniak w domu to duzo radosci. Mam nadzieje, ze bedzie mu dobrze w twoim domu :)
OdpowiedzUsuńA paczki wygladaja przepieknie.
Do tej pory też byłam kociarą, ale mój mąż niestety jest uczulony na kocią sierść, a jego reakcja alergiczna jest na tyle silna, że niestety kotki musiały zostać u rodziców :( Ale powiem szczerze, że Cynamon jest równie fajny jak mój Monti :D To inny rodzaj miłości, bardziej okazywanej i eksponowanej, radość psa jest zdecydowanie inna niż kocia :D
Usuńsą okazy doskonałe ;)
OdpowiedzUsuńToczko, super Ci wyszły pączuszki! A ja straszną ochotę na takiego domowego, drożdżowego, puszystego i koniecznie smażonego pączka....
OdpowiedzUsuńWyglądają na puszyste i mięciutkie :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubię takie ciepłe, świeżo usmażone , mniam !
wyciągam łapkę po jednego pysznego pączusia. No może po dwa;-)
OdpowiedzUsuńcudownie puszyste!!! ale bym zjadła :)
OdpowiedzUsuńa mój cudak wczoraj skończył rok, nadal wariuje, ale widać już progres w jego ułożeniu :D
Idealne :D
OdpowiedzUsuń