Po tłustoczwartkowych
szaleństwach dobrze jest przez jakiś czas jeść lekko, żeby dać
biednemu żołądkowi szansę odpocząć i przygotować się na
kolejne szaleństwa ostatkowe. W tym roku jednak kalendarz nie ma nad
nami litości i nie daje ani chwili wytchnienia, bo dzisiaj kolejna
okazja do łasuchowania: Walentynki. I choć sama tego święta nie
obchodzę i za nim nie przepadam, to jednak wiem, że wielu moich
znajomych lubi obdarować w tym dniu, swoją drugą połówkę,
jakimś pysznym słodyczem. Mam więc dla was propozycję nie tylko
wyjątkowo smaczną, ale i bardzo zdrową, jak to ostatnio na
Przepyszniku bywa. Idealna na deser po romantycznej kolacji, ale i
jako weekendowy drobiazg do kawy, czy nawet przekąska dla
młodocianego, nawet takiego malutkiego.
Moja propozycja to
kuleczki chałwowe, wyjątkowo smakowite, a idealną reklamą dla
nich będzie to, że mój małżonek nie lubiący chałwy, stwierdził
że są naprawdę smaczne. Można tutaj szaleć z dodatkami, zrobić
mniej lub bardziej słodkie i dopasować je do siebie, będę też
próbować robić je w wersji rafaello, ale to za jakiś czas. Na
wstępie warto by jednak wspomnieć co też takiego dobrego kulki w
sobie mają, o kaszy jaglanej i daktylach już pisałam, a więc czas
dzisiaj na małe ziarenko będące prawdziwym skarbem dla zdrowia.
Proszę państwa oto sezam!
Sezam
W tym malutkim ziarenku
kryje się prawdziwa lawina łagodności i zdrowia, już w
starożytnej Babilionii mówiono o nim „przyprawa bogów” i
wierzono, że olej sezamowy pili sami stwórcy świata. Mniej
legendarni starożytni medycy natomiast zalecali sezam jako wspaniały
środek łagodzący dolegliwości układu pokarmowego, Chińczycy zaś
od wieków uważają sezam za doskonały wspomagacz pracy żołądka,
śledziony i trzustki, dziś wiemy, że dzięki dużej zawartości
cynku, pomaga uniknąć mężczyznom problemów z prostatą. I, co w
dzisiejszym dni jest bardzo istotne, sezam uważany był i jest za
wspaniały afrodyzjak (u panów np. poprawia potencję, a u pań
reguluje cykl menstruacyjny, więc nie bezpodstawnie :) ), a także
jako symbol szczęścia.
Co zatem dokładnie
możemy znaleźć w sezamie? Jest on bogatym źródłem białka,
które ma prawie taką samą wartość jak to zawarte w jajkach, oraz
mono-nienasyconych kwasów tłuszczowych, witaminy, w tym głównie z
grupy B, takich jak niacyna, kwas foliowy, tiamina (witamina B1),
pirydoksyna (witamina B6), i ryboflawina, oraz witaminy A i E.
Zawiera doskonałej jakości aminokwasy, które są konieczne dla
prawidłowego wzrostu, co przy maluchach jest bardzo istotne. Jest
wreszcie, co dla mnie jest chyba najważniejsze, bardzo cennym
źródłem wapnia, znacznie lepszym niż ogólnie chwalone zwierzęce
mleko, 100g sezamu zawiera 1160mg wapnia, mleko w tej samej porcji
zawiera go już tylko 118mg. Zawarty w sezamie magnez natomiast
zbawiennie działa na nasze nerwy i pomaga przywrócić równowagę
psychiczną. Ponad to sezam ma ogólnie doskonały wpływ na mózg,
poprawia jego dotlenienie, pomaga zwiększyć koncentrację.
Zawiera także
sesamol i sesamolina, substancje
które są
najlepszymi znanymi naturalnymi przeciwutleniaczami – dzięki
nim,
komórki ludzkiego ciała wolniej się starzeją. Aktualnie
prowadzone są nawet badania nad jego działaniem hamujących rozwój
Alzheimera.
Mogłabym tak pisać i
pisać, ponieważ sezam jest jednym z najbardziej zaskakujących
nasion, jakie znam, ale niech to wystarczy na zachętę, a
zainteresowany, bardzo polecam lekturę linków z bibliografii. A
teraz do meritum, czyli przepisu, polecam go wszystkim łasuchom,
można jeść bez wyrzutów sumienia.
Kulki chałwowe
- 1szkl. kaszy jaglanej suchej
- 2,5szkl. wrzącej wody
- 4 suszone morele
- 8 daktyli świeżych
- 5 łyżek tahini
- amarantus ekspandowany/kakao/wiórki kokosowe
Kaszę płuczemy kilka razy pod zimną wodą (albo prażymy, jak
kto uważa) i gotujemy bez podnoszenia pokrywki przez 20 minut, aż
wygotuje się cała woda. Zaraz po ugotowaniu blendujemy na gładko i
odstawiamy w zimne miejsce do całkowitego przestygnięcia. Podrobić,
dodać pokrojone w kosteczkę morele, obrane z twardej skórki i
wypestkowane daktyle, tahini i dokładnie wymieszać. Z masy lepić
kulki wielkości orzecha włoskiego i obtaczać w amarantusie (może
być też karob/kakao, wiórki kokosowe).
Jest to przepis bazowy, zachęcam do kombinowania z własnymi
dodatkami, orzechami i bakaliami, chętnie wypróbuje jakieś wasze
propozycje.
Smacznego!
Bibliografia
- http://zdrowie.wp.pl/zdrowie/metody-naturalne/go:2/art231,sezam-male-ziarenko-wielka-moc.html
- http://www.naturaity.pl/domowe-spa/593,sezam-sezamum-l.html
- https://hipokrates2012.wordpress.com/2013/12/10/o-sezamie-nasionku-bogow/
- http://ulicaekologiczna.pl/przepisy/sezam-bogactwo-zaklete-w-zlotych-ziarenkach/
- http://zdrowiebezchemii.pl/nasiona-sezamu-gdy-masz-chec-na-cos-slodkiego/
idealne, takie pralinki na bazie kaszy jaglanej są pyszne, a w tej wersji tym bardziej!
OdpowiedzUsuńKasza jest wdzięczną bazą do wielu dań, dopiero ją odkrywam i myślę, że jeszcze wiele smakowitych tajemnic skrywa :D
UsuńJak tylko dorobię się blendera, to zapewne wypróbuję. A tak nawiasem mówiąc, dopiero zjadłam obiad i poprawiłam deserem, ale takie kuleczki bym zjadła. ;P
OdpowiedzUsuńZaheel
Ha ha, zawsze znajdzie się miejsce na kuleczkę chałwową :P
UsuńWygląda smacznie! ;)
OdpowiedzUsuńI dla mnie przynajmniej, dokładnie takie są :3
UsuńMniam, naprawdę pysznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńPolecam przetestować na własnych kubkach smakowych :D
UsuńCzym można zastąpić świeże daktyle?
OdpowiedzUsuńDaktyle można zastąpić dowolnym słodzidłem, z naturalnych mogą to być np. inne suszone owoce morele, śliwki albo rodzynki. Z innych miód (przy czym miód dzieciom podajemy po roku) lub syrop klonowy.
UsuńDziękuję, wkrótce będę testować. :)
Usuń