Mityczne
pieczone pączki! Specjalnie dla tych, którzy nie mają chęci
zadręczać swojej wątroby nawet ten jeden raz w roku oraz dla
maluszków, dla których tłusty smażony pączek mógłby się
okazać zdecydowanie za ciężki. Prawdę mówiąc przekopałam
Internet w poszukiwaniu przepisu idealnego, widziałam ich całkiem
sporo, ale jakoś mi nie grały. W końcu znalazłam przepis idealny,
jedyny który do mnie przemawiał (z cukrem co prawda, ale z tym
sobie można łatwo poradzić), tylko jakoś... wydawał mi się
znajomy. Patrzyłam tak na niego i patrzyłam uważnie, studiując
każdy składnik, aż mnie olśniło. Piekłam już takie drożdżówki,
pyszne, maślane! Toż to moja Brioche! Przepis znalazłam na blogu
Kwestia Smaku, ale przemknął się już w naprawdę wielu miejscach.
Pączuszki wyszły bardzo smaczne i rzeczywiście jak się nad tym
zastanowiłam bliżej im do pączków niż do naszych rodzimych
drożdżówek. Natomiast zdecydowanie preferuję wersję z keksówki,
taką jaką możecie znaleźć TUTAJ w przepisie na Brioche.
Pączuszki wychodzą tak znacznie bardziej miękkie i wydaje mi się,
że są mniej tłuste niż osobne bułeczki.
Dla
tych, którzy mają chęć na zdrowego pączka, ale jednak słodkiego,
do ciast a można wrzucić 50g cukru (to dla ryzykantów), bądź 1/3
szklanki syropu daktylowego, miodu albo syropu klonowego. Można też
oblać jest lukrem cytrynowym i naszprycować jakimś nadzieniem.
Życzę
wszystkim szalonych Ostatków i pysznych pączków zarówno tych
zdrowych, jak i nieco mniej zdrowych, a nawet tych całkiem
niezdrowych ;)
Pieczone pączki
- 100 ml ciepłego mleka
- 50 g świeżych drożdży
- 370 g mąki pszennej (tortowej lub do wypieków drożdżowych)
- szczypta soli
- 3 jajka
- 170 g miękkiego masła
- jajko do posmarowania
Wszystkie
składniki powinny mieć temperaturę pokojową. Z drożdży należy
przygotować wcześniej rozczyn: wymieszać ciepłe mleko, pokruszone
drożdże, jedną łyżeczkę cukru i jedną łyżkę mąki. Odstawić
rozczyn na 15 minut do wyrośnięcia, powinien się mocno spienić.
Do
większej miski wsypać mąkę, sól i wymieszać, dodać rozczyn i
delikatnie wymieszać ręką, po czym wlać po kolei jajka i
zagnieść. Ręką wyrabiamy ciasto mniej więcej 10 minut, robotem
krócej, wystarczy 5 minut. Ciasto na koniec powinno być gładkie i
bez grudek.
Masło
pokroić na nieduże kostki i po kolei wrzucać do ciasta, cały czas
zagniatając kolejne 10/5 minut, na koniec ciasto powinno być
elastyczne i łatwo odrywać się od ręki bądź miski. I teraz w
zależności od naszych planów, jeśli robimy pączki od razu, miskę
trzeba przykryć ściereczką i odstawić na godzinę w ciepłe
miejsce, jeśli zaś chcemy piec pączki np. następnego dnia rano,
miskę zakryć folią spożywczą i wstawić do lodówki.
Po
tym czasie uderzyć ciasto ręką i szybko zagnieść. Ręce można
lekko natłuścić, żeby ciasto się do nich nie kleiło, odrywać
nieduże kawałki ciasta i formować kulki wielkości piłki
ping-pongowej, można też w środek włożyć pół łyżeczki
gęstego dżemu. Kulki kłaść złączeniem do dołu w papilotkach.
Po podzieleniu całości, pączuszki przykryć ściereczką i
odstawić na pół godziny do godziny, żeby ponownie podrosły.
Piekarnik nagrzać do 180 stopni, wierzch pączków posmarować
roztrzepanym jajkiem i wstawić do piekarnika i piec 15-20 minut. Po
upieczeniu od razu wyjąć i przestudzić już bez papilotek.
Podawać
z ulubionym dodatkiem, mnie najbardziej smakuje z domową nutellą, a
Tosia jak pewnie widzieliście na FB preferowała głównie dżem
żurawinowy z wierzchu :D
Smacznego!
Nigdy nie robiłam pieczonych pączków. Twoje wyglądają znakomicie :)
OdpowiedzUsuńGorąco polecam wypróbować przepis, są naprawdę smaczne - mojemu tacie np. smakują bez żadnych dodatków. A na co dzień mogą spokojnie funkcjonować jako zwykłe maślane bułeczki na II śniadanie :3
Usuń