Bardzo lubię pasty na kanapki. To
takie łatwe i szybkie śniadanko bądź kolacja, po prostu kroję
bułkę, ładuję pastę z czubkiem i rozpływam się z zachwytu nad
smakiem. Mam kilka takich pastowych hitów, które robię w domu dość
często, większość da się nawet przystosować do wrażliwego
podniebienia Antoniny, dzisiaj jednak mam propozycję, której przez
dłuższy czas latorośl moja raczej nie dostanie, ponieważ głównym
jej składnikiem jest wędzona makrela. Sama natomiast nie mogę się
jej oprzeć, sprawdza się rewelacyjnie i wszyscy domownicy
uwielbiają. Z podanej poniżej porcji wychodzą dwa duże słoiki i
jeden mały, choć zwykle zawartość małego znika w chwilę po
zrobieniu pasty.
Także dzisiaj przepis z serii bez
zbędnych teorii i tylko dla dużych. Smacznego!
Pasta z makreli
- 4 wędzone makrele
- 2 czerwone papryki
- 2 zielone papryki
- 4 średnie cebule
- 250g przecieru pomidorowego
- ostra papryka, chili
Zdjąć skórę z makreli i dokładnie
oddzielić mięso od ości. Cebulę pokroić na większą kostkę i 5
minut przesmażyć na małym ogniu, po chwili dorzucić paprykę
również pokrojoną w większą kostkę. Smażyć aż papryka
zmięknie (powinna być lekko al dente, żeby przy nagryzieniu
„stawiała opór”). Na koniec dodać koncentrat, dobrze
przemieszać i podsmażyć jeszcze ~3minuty razem. Połączyć
paprykę z makrelą, dokładnie wymieszać i doprawić do smaku.
Najlepszy jest po dwóch dniach, ale
rzadko udaje mu się tak długo przetrwać w lodówce ;)
Mniam mniam mniam!!!
OdpowiedzUsuń