Usmażcie babciom,
dziadkom i wnuczkom placuszki! Tak, dzisiejszy i jutrzejszy dzień to
idealny czas na dobrości, rozpływające się w ustach i tak
smakowite, że kuchmistrz nie nadąża ze smażeniem. Poniżej moja
propozycja, absolutny hit obiecany wczoraj. Już kiedyś robiłam
podobne placuszki o TUTAJ, ale bez bananów i to jest ich największa
wada. Banany bowiem w tych plackach robią kawał dobrej roboty,
nadają niesamowity posmak i trzymają całą konstrukcję w ryzach.
Źródło przepisu to grupa BLW na Twarzoksiążce, którą gorąco
polecam wszystkim rodzicom aktualnym i przyszłym. Natomiast same
placuszki przeznaczone są dla każdego i dużego i małego!
Placuszki pychotne
150g serka (Bieluch, President naturalny, Mój
ulubiony)
jajko
3 łyżki mąki
2 banany
tłuszcz do smażenia
Banana rozgnieść, dorzucić resztę składników,
dokładnie wymieszać. Nakładać na patelnię po jednej łyżce
ciasta i smażyć na małym ogniu, najpierw z przykryciem, żeby
ścięły się szybciej z wierzchu, po drugiej stronie już bez
przykrycia.
Znakomite są same ze sobą, bez żadnych dodatków.
Smacznego!
Na koniec odpowiem na pytanie, które może się
nasuwać u niektórych rodziców. Placki i naleśniki można podawać
dzieciom od początku rozszerzania diety (czyli mniej więcej od
końca szóstego miesiąca), natomiast skoro wprowadzamy produkty
stopniowo, a zacząć najlepiej od warzyw, owoców i kasz, to czas na
nabiał i jajka przychodzi znacznie później, w okolicach 7-8
miesiąca i w moim odczuciu to jest właśnie idealny moment, na
zaserwowanie takich pyszności, jak opisana powyżej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz