Repertuar mojej małej Truskawki powoli
się poszerzał, poniżej tabelka, którą stworzyłam na nasze
potrzeby, żeby ułatwić sobie obserwację jej smaków oraz
ewentualnych reakcji alergicznych (pierwszy tydzień):
SIERPIEŃ
|
||
Dni
|
Propozycja
|
Co wybrała
|
25
|
marchewka + brokuł +
seler + fasolka szparagowa
|
marchewka + seler
(absolutni faworyci :)
|
26
|
marchewka + brokuł +
seler + angielka
|
Nadal ta sama
kombinacja, brokuł powolutku zaczyna próbować. Skórka z
angielki – absolutny hicior.
|
27
|
marchew + seler +
kalafior
|
Dwie pierwsze jak
zawsze, kalafior po pierwszej próbie zdziwienie :)
|
28
|
brokuł + seler +
marchewka
|
Seler i marchewka na
plus.
|
29
|
makaron penne + seler
+ marchewka
|
Makaron nie podszedł
za bardzo, reszta mniamuśna.
|
30
|
marchewka + pietruszka
+ seler
|
Wszystko przepyszne :)
|
31
|
ziemniak + kurczak +
ogórek
|
Ogórek absolutnym
hitem jest! Ale i kurczaczek spoko. Natomiast ziemniakiem nadal
gardzi :)
|
Jak widać na początku
królowały warzywa, owoce pojawiły się dopiero w następnym
miesiącu razem ze zbożami. Przepisy na warzywa dla takiego
malutkiego człowieka nie są specjalnie skomplikowane, toteż
osobnego wpisu specjalnie dla nich nie ma sensu tworzyć. Ot,
wystarczy pokroić warzywa w słupki/różyczki i ugotować na parze.
Na początku używałam zwykłego garnka, metalowego sitka i
pokrywki, później dokupiłam garnek do gotowania na parze, ale nie
jest on jakoś wyjątkowo konieczny, przy czym bardzo ułatwia życie.
Warzywa gotują się bardzo różnie, marchewka, seler i pietruszka
potrzebują ok. 25-30 minut, żeby się ugotować do miękkości
(przypominam, dla niemowlaka pierwsze warzywa powinny dać się
rozgnieść językiem o podniebienie), brokułowi i kalafiorowi
wystarczy tylko 20 minut, a burak potrzebuje niebotycznie dużo
czasu, bo gotuje się bez mała godzinę, żeby był w miarę miękki,
a i tak nie da się rozgnieść o podniebienie, więc to warzywo dla
odważnych (można ewentualnie ugotować w skórce, a potem zetrzeć
na tarce, w tej formie znikał z tosinej tacki w kilka minut).
Dzisiaj jednak chciałabym
pokazać wam jedno z pierwszych dań Truskawki na słodko, to taka
opcja bardziej śniadaniowo-kolacjowa bądź deserowa, bardzo prosta, co w pierwszych tygodniach jest ogromnym plusem. Jej głównym
składnikiem jest królowa kasz, czyli kasza jaglana. W sumie nie
znałam jej przed urodzeniem się Tosi (czemu, nie mam pojęcia O.o
), ale jest to moja absolutna miłość od pierwszego posmakowania i
na pewno podzielę się z wami przepisem na moje ukochane kulki
jaglano-chałwowe! Dzisiaj jednak podstawy, bo ugotowanie kaszy
jaglanej wymaga pewnych zabiegów, żeby jej smak był dokładnie
taki jak powinien. Na początek troszkę teorii.
Kasza jaglana,
przyrządzona z łuskanego ziarna prosa, gościła na polskich
stołach od wieków, to jedna z najstarszych i najzdrowszych znanych
u nas kasz. Jej głównym składnikiem jest skrobia (stanowiąca ok.
65% zawartości jagły), będąca wyśmienitym źródłem energii.
Kasza jaglana jest delikatniejsza od jęczmiennej i pszennej, a przy
tym nie zawiera glutenu, więc jest doskonałym składnikiem diety
małych dzieci oraz osób chorych na celiakię bądź na diecie
bezglutenowej. Jako jedyna spośród kasz jest zasadotwórcza, co
okazuje się być nieocenione, gdy w diecie dominują produkty
kwasotwórcze takie jak mięso, nabiał czy pieczywo. Pomaga to w
profilaktyce wielu chorób (np. nowotworowych), a także wspomaga ich
leczenie (np. kandydoza). Popularne jest też stwierdzenie, że
jaglanka „odśluzowuje”, co znaczy tyle, że oczyszcza organizm w
czasie przeziębienia, przy katarze i mokrym kaszlu wspomaga proces
pozbywania się nadmiaru śluzu. Moja mama lubi mówić, że ta kasza
wyścieła żołądek i jelita jak kołderka, to dzięki dużej
zawartości witamin z grupy B, które wzmacniają pracę układu
pokarmowego. Jest bogata w substancje mineralne: żelazo, fosfor,
wapń, lecytynę oraz krzemionkę, składnik bardzo rzadki w
pożywieniu, który wzmacnia włosy i paznokcie oraz poprawia wygląd
skóry.
Kaszy tej powinni się jednak wystrzegać ci, którzy mają problemy z tarczycą, zawiera bowiem w sobie związki zaburzające metabolizm jodu - goitrogeny. Raz na jakiś czas jednak także im powinna bardziej pomóc niż zaszkodzić :)
Za punkt honoru
propagatorzy zdrowego żywienia powinni obrać sobie dziś nadanie
kaszy jaglanej rozgłosu, by na powrót zagościła w polskich
domach, szczególnie że ma bardzo uniwersalne zastosowanie i nadaje
się zarówno jako składnik śniadań jak i obiadów, koktajli czy
deserów
.
Kasza jaglana z musem jabłkowym
- 0,5 szklanki kaszy jaglanej
- 1 ¼ szklanki wrzątku
- 1 jabłko
Kaszę prażymy na suchej
patelni, na maleńkim ogniu. Z początku będzie pachnieć jak
pszenica, ale podczas prażenia zapach się zmieni i zacznie bardziej
przypominać orzechy. Gdy to nastąpi przerzucamy kaszę na sitko,
płuczemy najpierw wrzątkiem, później zimną wodą (wszystko po
to, żeby pozbyć się nieprzyjemnej goryczki), po czym wrzucamy do
rondelka, zalewamy wrzątkiem i po jednorazowym przemieszaniu,
gotujemy 20 minut pod przykryciem na małym ogniu. Nie podnosimy
pokrywki ani nie mieszamy. Po tym czasie kasza powinna być miękka i
sypka, jeśli nadal jest twarda można ją w tym samym garnku i pod
przykryciem wstawić do piecyka na kolejne 20 minut, żeby „doszła”.
I teraz istnieje kilka
opcji, można ją po prostu wymieszać z dżemem dobrej jakości i
już. A można też jeszcze ciepłą zblendować na gładko i
odstawić do przestygnięcia. Po tym czasie powinna dobrze stężeć
i dać się pokroić w kosteczki. Druga opcja jest znacznie
wygodniejsza dla początkujących dzieci, które nie potrafią
jeszcze posługiwać się łyżeczką, a np. brzydzą się dotykać
lepkiego jedzenia (takie okazy też się zdarzają).
W tym konkretnym
przepisie kostki położyłam po prostu na tacce krzesełka i polałam
musem jabłkowym. Do musu potrzebne jest tylko obrane i pokrojone w
plasterki albo starte na tarce jabłko, które z odrobiną wody
wrzucamy do garnuszka i gotujemy pod przykryciem aż się zupełnie
rozpadnie i nieco ściemnieje. Pod koniec odkrywamy garnuszek,
pozwalając w ten sposób odparować nadmiarowi wody.
Z czasem można do tego
dania dosypać suszone owoce: śliwki, rodzynki, żurawinę, morele i
posypać cynamonem. Dla dorosłych i starszych dzieci można też
dosłodzić miodem.
Smacznego!
Bibliografia
- http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz/kasza-jaglana-wlasciwosci-lecznicze-wartosci-odzywcze_41234.html
- Wikipedia
- http://mamalyga.org/kasza-jaglana/
- http://kaszomania.blogspot.com/
- http://www.care2.com/greenliving/12-health-benefits-of-millet.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz