Rzutem na taśmę umieszczam ostatni przepis Wielkanocny, jaki mam zachomikowany na ten rok. Będzie to naprawdę pyszny, ale też dość specyficzny mazurek pomarańczowy. Masa jest oczywiście lekko gorzkawa, jak to bywa z pomarańczową konfiturą, ale w połączeniu z gorzką czekoladą, smakuje naprawdę obłędnie. Wszystkim życzę wesołych, spokojnych i ciepłych świąt Wielkanocnych!
Mazurek pomarańczowy
(na formę 26x35cm)
Ciasto
- 375g mąki
- 200g masła
- 2 łyżki miodu
- jajko
- 2 żółtka
- 5 łyżek zimnej wody
Masło posiekać z mąką, dodać miód, jajka i wodę, po czym zagnieść i schować na pół godziny do lodówki. Po tym czasie wyłożyć na papier do pieczenia nieco większy od blachy, w której będziemy piec ciasto, przykryć drugim arkuszem i rozwałkować na placek większy od blachy tak, by po przełożeniu na nią utworzyły się wysokie brzegi. Na rantach można zrobić jakieś wzorki widelcem, a sam spód dość gęsto nim podziurkować. Piec w temperaturze 200 stopni mniej więcej pół godziny (musi złapać złoty kolor). Nie przejmujcie się jeśli w czasie pieczenia na powierzchni ciasta pojawi się coś w rodzaju piany, tak ma być.
Nadzienie i dekoracja
- 2 duże pomarańcze
- cytryna
- 20 dag miodu
- dobra gorzka czekolada
- migdały lub inne ulubione bakalie
Pomarańcze i cytrynę wykąpać w wodzie z octem (Naya pisała TUTAJ na ten temat), po czym przepłukać pod kranem, osuszyć i zetrzeć skórkę. Następnie obrać z białych pozostałości (są bardzo gorzkie) i resztę cytrusów pokroić i dorzucić do skórki. Wszystko razem zblendować, dodać miód i wlać do garnka. Gotować mniej więcej 40 minut, a tak naprawdę, dopóki nie zredukuje swojej objętości o połowę i zgęstnieje. Po tym czasie zostawić masę jeszcze na pół godziny do odparowania. Po czym wyłożyć na ciasto i na 2 godziny odstawić w chłodne miejsce.
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej i delikatnie rozprowadzić po wierzchu pomarańczowej masy. Udekorować według upodobania.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz