Był taki czas, bardzo dawno temu, kiedy nie umiałam ani piec ani gotować. Szczytem moich umiejętności była jajecznica i naleśniki (mam wrażenie, że umiem je smażyć od urodzenia). Moja mama co prawda gotowała i gotuje bardzo dobrze i z czasem wiele się od niej nauczyłam, ale jakoś nie miałam jeszcze motywacji, żeby się od niej uczyć. Szczególnie, że z deserów jadło się u nas tylko galaretki i klasyczne ciasta, takie jak szarlotka, makowiec czy pleśniak. Przyszedł jednak rok 1997, kiedy to upiekłam swój pierwszy biszkopt ( o którym innym razem, zapewne już w nowym roku), z przepisu który dostałam od mamy koleżanki, i który towarzyszy mi do dziś. Za tym wypiekiem posypały się lawinowo następne. Najpierw skrzętnie robiłam to, czego ode mnie wymagał przepis, później nauczyłam się eksperymentować, a teraz zdarza mi się nawet wymyślić coś własnego. Dziś chciałabym Wam jednak zaproponować pierwszy przepis na ciasteczka, jaki wypróbowałam w czasie Gwiazdki '97.
Są to ciasteczka bardzo kruchutkie, niesamowicie cynamonowe, ze słodziutką, rodzynkową niespodzianką w środku. Zdecydowany The Best według mojego M., piekę mu je zazwyczaj, kiedy jest smutny i trzeba go troszkę pomiziać po serduszku.
Ciasteczka cynamonowe z rodzynkami
- 250g mąki
- 125g cukru
- 2 łyżeczki cynamonu
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 150g masła
- aromat rumowy
- 1 jajko
- 100g rodzynek
Suche składniki wymieszać w jednej misce, dokładnie żeby cynamon pojawił się w odpowiedniej ilości w każdym ciasteczku. Miękkie masełko posiekać na papierku w drobną kosteczkę i wrzucić do suchych składników. wlać aromat i wbić jajko, po czym szybko wyrobić gładkie ciasto. Na koniec wsypać rodzynki i zagnieść jeszcze raz.
Ciasto wałkować "na grubość rodzynek", nie może być za cienkie, bo zamiast ciasteczek, upieczemy węgielkowe blaszki :] Wykrawać szklanką, albo foremkami. Można też zrobić z ciasta dość gruby wałeczek i pokroić go na plasterki. Wszystko zależy od naszej pomysłowości. Piec ok. 10 minut w piekarniku nagrzanym do 180 C.
Smacznego!
Przepis dołączam do akcji Świąteczne prezenty oraz Ciasteczkowy potwór:
oblizuję sie na sam ich widok.
OdpowiedzUsuńurocze, naprawdę kuszące.
Prawdziwy przepysznik u Ciebie:) Z chęcią będę zaglądała, a tymczasem porywam to pyszne ciasteczko!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Kurcze, juz nie zdaze ich zrobic na te swieta - za rok bede sie nimi bawic! :)
OdpowiedzUsuńsmakowite te ciasteczka:) chetnie bym sobie takie pojadla:)
OdpowiedzUsuńte zdjęcia są takie świątecznie przepyszne.
OdpowiedzUsuńAch te ciasteczka, bardzo świąteczne.
OdpowiedzUsuńA przy okazji życzymy w Święta ciepła i uśmiechu. Pęknego, niezapomnianego Sylwestra.
Oraz spełnienia wszystkich marzeń w 2011 Roku.
aga i kaja