01 lipca 2015

Pierogi z jagodami


Idąc za ciosem, mam dla was następny jagodowy przepis. Tym razem coś na obiad dla łasuchów, teraz jest dobry czas dla nas. Przepis na podobne danie gościł już na Przepyszniku cztery lata temu (matuchno, toż to szmat czasu...), ale pod postacią ravioli, włoskiego przysmaku. Od naszych swojskich pierogów ravioli niczym się nie różni, ale brzmi bardziej światowo, niczym z eleganckiej restauracji. Pieróg natomiast wielu kojarzy się z barem mlecznym i chatą polskiego chłopa... Precz z takimi pomysłami, pierogi to jeden z naszych najlepszych produktów eksportowych i nie tylko. Pierogi to nasza tożsamość narodowa i duma! Także, bądźmy dumnymi pierogami!

Źródło obrazka: koszulka.tv

W ramach dodatkowej reklamy powiem, że lata temu, moi chrześniacy mający wtedy po 8 lat, pożarli po dziewięć sztuk jagodowych pierogów. Natomiast Tosia, która jak już pisałam za pierogami nie przepada za bardzo, tych pierogów zjadła trzy sztuki :)




Pierogi z jagodami
  • 0,5kg jagód
  • 1kg mąki
  • ~600ml letniej wody
  • 1 jajko
  • 100g roztopionego masła
  • 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
Jagody dobrze umyć na sitku, pod bieżącą wodą i oczyścić z listków i ewentualnych szypułek, dobrze odsączyć.
Mąkę przesiać i dodać pozostałe składniki, zagnieść ciasto. Powinno mieć konsystencję plasteliny, stąd też proporcje wody podałam mniej więcej, wszystko zależności od tego jak glutenowa będzie mąka. Dlatego wodę dobrze dolewać stopniowo, zaczynając od wlania 400ml. Ciasto lubi z wierzchu wysychać, dlatego polecam w czasie lepienia pierogów włożyć je pod miskę.
Odkrawać po kawałku (mniej więcej 1/5 na raz), rozwałkować rękami na grubszy wałek i pokroić go w prostokąty długości ~7cm. Prostokąciki rozgnieść w dłoni na cienki placuszek, na środek każdego wyłożyć łyżeczkę albo dwie jagód. Złożyć na pół i skleić brzeg, można też zrobić palcami falbanki, żeby się lepiej trzymało, albo jak ja kiedyś w dzieciństwie, zrobić karbowanie widelcem :)
Wrzucić na gotującą się, lekko osoloną wodę, przemieszać delikatnie łyżką cedzakową, żeby nie przykleiły się do dna. Od momentu, w którym większość wypłynie na wierzch, gotować 3 minuty. Wyłożyć na półmisek posmarowany tłuszczem, bo lubią przywierać. Podawać z dowolnymi dodatkami na słodko, ale same ze sobą też są bardzo smaczne.
Smacznego!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz