Na początek
niespodzianka, mam nadzieję, że jest ktoś, kto się niecierpliwił
;) W każdym razie chciałam niniejszym przekazać wam, że
rozszerzam „zespół” tworzący Przepysznik o dwie osoby. Obie są
moimi dobrymi koleżankami, znamy się już od paru ładnych lat, ale
taki wspólny projekt będziemy tworzyć po raz pierwszy, także
trzymajcie kciuki! Pierwsza z nich to mama dwójki przeuroczych
chłopców, mających dwa i pół roku i rok, także mama
doświadczona. Starszy chłopiec karmiony klasycznie łyżeczką,
drugi na BLW, więc ma dziewczyna pełen obraz sytuacji jeśli chodzi
o karmienie najmłodszej młodzieży. Druga jest mamą półtorarocznej
dziewczynki od początku na BLW, także w tym temacie jest
najbardziej doświadczona z nas trzech, a do tego od wielu już lat
ona i jej mąż są na diecie wegetariańskiej, jej wiedza w tym
temacie nieodmiennie mnie zachwyca. Mam zatem nadzieję, że dzięki
obu dziewczynom Przepysznik nabierze nowych kolorów i z
jednowymiarowego stanie się trójwymiarowy. Każda z dziewczyn
przywita się z wami osobną notką, mam nadzieję już niedługo, na
razie pracujemy intensywnie nad ulepszeniem tego, co już jest i
stworzeniem wspólnej wizji.
A na koniec magiczna
mikstura przyzywająca ze świata zmarłych... A przynajmniej w
ostatnich dniach miałam takie wrażenie, ponieważ choroba mocno
dała nam się we znaki. Niniejszym wpisuję grypę żołądkową na
listę najgorszych pomorów z jakimi miałam do czynienia. W każdym
razie kisiel jabłkowy! Tak, mogłabym go ostatnio jeść całymi
garami, bo sprawiał, że czułam się po nim błogo i spokojnie, a
mój żołądek mruczał z zadowolenia, a nie z przerażenia.
Kisiel jabłkowy
- 1,5szkl. zimnej wody
- 1 mocno kopiasta łyżka mąki ziemniaczanej
- 1 jabłko
Szklankę i troszkę wody
wlać do garnka, wrzucić starte na dużych oczkach jabłko, albo po
prostu pokrojone w półplasterki i doprowadzić do wrzenia. Chwilę
gotować, po czym szybko wlać mąkę ziemniaczaną rozprowadzoną w
reszcie zimnej wody. Mąki może być mniej bądź więcej, w
zależności od tego, jaka konsystencja kisielu nam odpowiada, podana
wyżej proporcja daje kisiel taki „jak z torebki”. Kisiel chwilę
pogotować, po czym przelać do salaterki i zajadać po
przestudzeniu.
Smacznego i zdrowego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz