Wyzwanie czas rozpocząć! Jak już wspominałam w poprzedniej notce pierwszym krajem, którego kulinarne specjały zagoszczą w mojej kuchni, będzie Francja. Ojczyzna Joanny D'Arc, Napoleona Bonaparte, Moliera, Jeana La Fontainea, Victora Hugo, Aleksandra Dumas, Honore de Balzac, Alberta Camusa i Coco Chanel. Kraj romantycznych kochanków, mody, wytrawnego wina i przede wszystkim doskonałej kuchni. Co prawda za samymi Francuzami raczej nie przepadam, bo charakter mają ciężki do strawienia (z zaszczytnymi wyjątkami oczywiście), ale wydaje mi się, że za osiągnięcia kulinarne należy im się wyjątkowy szacunek i podziw.
Na sam początek proponuję Wam doskonałą potrawę, w której zarówno ja jak i mój M. zakochaliśmy się bez reszty, Boeuf Bourguignon. Jest to rodzaj gulaszu pochodzący jak sama nazwa wskazuje z Burgundii, żołądka Francji (dla ciekawskich głową jest oczywiście Paryż, natomiast duszą Szampania). Burgundczycy to naród żyjący powoli, leniwie, jak na prawdziwych hedonistów przystało. Największą radością ich życia jest jedzenie, powolny, dokładny i artystyczny proces jego przyrządzania oraz długie, rozkoszne i oszałamiające zmysły pożeranie efektów. Oryginalnie Boeuf Bourguignon było daniem chłopskim przy czym doskonały smak, rozpływająca się w ustach wołowina oraz wyjątkowo smakowity wygląd sprawiły, że powolutku awansowała do tzw. haute cuisine (fr. wysoka kuchnia), czyli wypracowanej we Francji sztuki kulinarnej, charakteryzującej się przede wszystkim wykwintnością, bogactwem smaków, starannością w przygotowaniu oraz wysoką ceną. Po roku 1970 haute cuisine została wyparta przez nowy nurt w kuchni francuskiej, potraw lekkich, szybko przyrządzanych i zdrowych. Według mnie jednak to właśnie haute cuisine najlepiej charakteryzuje upodobania francuskiego podniebienia.
Boeuf Bourguignon
- 1 kg mięsa wołowego na pieczeń
- 10 dag chudego boczku
- 2 marchewki
- 2 cebule
- 1 łyżka mąki
- szczypta soli
- pieprz
- 1,5 szkl. czerwonego wytrawnego wina
- 1 szkl. bulionu wołowego
- 2 ząbki czosnku
- 1 liść laurowy
- 1 łyżka przecieru pomidorowego
- 1 łyżka oliwy z oliwek
Piekarnik nagrzać do 230 C. Boczek pokrojony w słupki podsmażyć na oliwie, przełożyć bez tłuszczu do żaroodpornego naczynia (najlepszy do tego celu byłby garnek Le Creuset, niestety moje aktualne finanse umieszczają go na razie w sferze marzeń :). Na tym samym tłuszczu zrumienić mięso i również przełożyć do naczynia. Wszystkie składniki w naczyniu przyprawić i oprószyć mąką. Wstawić bez przykrywki do piekarnika na 4 min.
Po tym czasie wszystko przemieszać i ponownie wstawić do piekarnika na kolejne 4 min. Temperaturę zmniejszyć do 160 C, wyjąć naczynie, dodać wino i bulion tak, by mięso było ledwo przykryte. Dorzucić czosnek, marchew, cebulę, liść laurowy i przecier. Wstawić do piekarnika na 0,5 h, następnie przykryć i piec jeszcze 2-2,5 h. Pod koniec pieczenia można jeszcze dodać małe cebulki. Podawać z przyrządzonymi osobno małymi pieczarkami, bagietką, makaronem bądź młodymi ziemniaczkami.
Smacznego!
To danie jest przepyszne. Wiem, bo robiłam je już kilka razy w swojej wersji http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/?p=586
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Francuska kuchnia jest jedną z najlepszych :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://polkazprzyprawami.blox.pl
Chętnie zjadłabym porcję tej potrawy. Sama jeszcze jej nie robiłam - odstraszała mnie dotychczas czasochłoność gotowania jej.
OdpowiedzUsuńtaka kuchnie uwielbiam.
OdpowiedzUsuńaż ślinka cieknie!
OdpowiedzUsuńKlasyczne i niezbyt trudne. Jak dla mnie jedyną uciążliwością jest konieczność użycia wołowego bulionu, ale od święta da się zrobić :)
OdpowiedzUsuń